Dziś muszę Wam się pochwalić! Z pewnością kojarzycie portale, na których w promocyjnych cenach można kupić przeróżne rzeczy, usługi, podróże? A więc znalazłam ciekawą ofertę nad morzem, a dokładnie w miejscowości Międzyzdroje. Trafiła nam się rzeczywiście bardzo dobra okazja, bo za pobyt w hotelu dla 2-óch osób przez 7 dni + 15 zabiegów odnowy biologicznej dla każdego z nas, zapłaciliśmy niecałe 1500zł. Dla jednych może się to wydawać dużo, ale muszę dodać jeszcze, że w tej cenie mieliśmy śniadania w formie bufetu oraz przepyszne, dwudaniowe obiadokolacje wraz z deserem.
Villa Bravo jest położona w doskonałym miejscu, bo do głównej promenady mieliśmy niecałe 250metrów. Na powitanie dostaliśmy butelkę wina. Ośrodek prezentuje się dobrze, już na wstępie widać, że właściciele dbają o swoich gości. Otrzymaliśmy bardzo duży pokój dwuosobowy z telewizorem, telefonem oraz łazienką z prysznicem. Wszystko, czego nam potrzeba. Obawiałam się, że standard może być podstawowy, aczkolwiek na zdjęciach villa prezentowała się naprawdę doskonale. W rzeczywistości nasz pokój był naprawdę zadbany, czysty, z wygodnym łóżkiem.
Aby dostać się na plażę, wystarczyło przejść deptakiem z licznymi kawiarniami, sklepikami, restauracjami. Po drodze mijaliśmy również park Chopina.
Każdego dnia korzystałam z zabiegów, które zakupiliśmy w cenie tego kuponu. Miałam do wykorzystania aż 15 zabiegów. Mogłam pierwszy raz skorzystać z elektroterapii takiej jak: prądy Dens, prądy diadynamiczne, laser, lampa sollux. Miałam do dyspozycji wiele innych zabiegów, ale niestety ich nazw już nie pamiętam. Pokusiłam się również na konsultacje lekarskie odnośnie mojej skóry.
Międzyzdroje tętni życiem, na plaży, w restauracjach jest bardzo dużo turystów. Na szczęście nasz hotel nie był przepełniony, a więc mogłam liczyć na spokój i ciszę, wracając po całym dniu z plaży. Mogę przyznać, że Villa oferuje rzeczywiście kameralną atmosferę. Ach, zapomniałabym… Jeśli ktoś jest uzależniony od Internetu (tak jak ja) bez problemu może korzystać z bezprzewodowego dostępu do sieci na terenie Villi.
Naprawdę jest to bardzo dobre miejsce na spędzenie tygodnia nad polskim morzem. Wypoczynek uważam za udany!
Swoją drugą przygodę podróży po Polsce przeżyłam w samym sercu Kotliny Kłodzkiej. Jest to jedyne 100 km od Wrocławia. Z dojazdem nie było problemu. Ruszyliśmy samochodem, a więc w niecałe 2 godziny byliśmy już na miejscu.
Wraz z moim partnerem chcieliśmy nie tylko pozwiedzać okolice, ale zatrzymać się w hotelu z licznymi atrakcjami… Zależało nam na romantycznym spędzeniu kilku dni, dlatego zdecydowaliśmy się na ofertę jednego z pobliskich hoteli – Zamku na Skale. Od samego centrum Lądka Zdrój, hotel znajduje się w odległości 8 km, a dokładnie w miejscowości Trzebieszowice.
Wybraliśmy pakiet „romantycznie w komnacie”. Bardzo spodobało nam się pozytywne podejście obsługi, która rzeczywiście traktowała nas „inaczej”. Z uśmiechem na twarzach przywitali nas już na samym wejściu. Otrzymaliśmy również butelkę wina, a także owoce. Co prawda za owocami nie przepadam, ale za to mój parter je uwielbia. Idąc do pokoju mogliśmy podziwiać wspaniałe wyposażenie zamku. Pełen luksusu, przepychu, doskonale odrestaurowany zamek, rzeczywiście zasługuje na cztery gwiazdki.
Jadąc do takiego hotelu, nie mogłabym odpuścić sobie skorzystania ze SPA. Rzeczywiście magiczne miejsce. Relaksowaliśmy się głównie w jacuzzi oraz w łaźni parowej. Była też możliwość skorzystania z masaży. W pakiecie, z którego skorzystaliśmy, mogliśmy zaznać „Królewskiej Kąpieli” w winie.
Wokół zamku znajduje się park, zajmujący aż 13ha. Akurat pogodę mieliśmy doskonałą, a więc kilka godzin spędziliśmy na świeżym powietrzu, spacerując po lesie i podziwiając najbliższe okolice. Widok za oknem również był zachwycający. Mogliśmy spoglądać na płynącą górską rzekę.
Podsumowując, wybraliśmy się na 3 dni, które rzeczywiście spędziliśmy doskonale. Z hotelu mieliśmy blisko do innych miejscowości (Międzygórze, Kletno, Długopole Zdrój, Złoty Stok), w których mogliśmy podziwiać i zwiedzać. Trafiliśmy na pole golfowe, do kopalni złota w Złotym Stoku, do Jaskini Niedźwiedzia oraz do Ogrodu Bajek w Międzygórzu. Trzy dni to niestety niewiele czasu, ale spędziliśmy je idealnie!
Tak jak wcześniej pisałam, po konferencji w hotelu Warszawianka, udałam się do naszej stolicy. Tam kolejno zwiedziałam wszystko, co wcześniej sobie zaplanowałam. Niestety nie miałam wiele czasu, gdyż mogłam poświęcić tylko 7 godzin na zobaczenie tego, z czego słynie Warszawa. Gdybym chciała zobaczyć najważniejsze budynki w tym mieście, najprawdopodobniej potrzebowałabym kilku dni.
W pierwszej kolejności udałam się na 30 piętro do Pałacu Kultury i Nauki. Zobaczyłam panoramę naszej Warszawy. Kolejnym obiektem, jaki musiałam zobaczyć będąc w naszej stolicy, to oczywiście słynne „Łazienki Królewskie”. Niesamowity kompleks pałacowo – ogrodowy, który tak mnie zachwycił, że spędziłam tam ponad 3 godziny.
Po tak wspaniale spędzonych kilku godzinach mogłam wrócić do miejsca, w którym planowałam się zatrzymać – pięciogwiazdkowy hotel Sofitel Victoria. Jakoś nie miałam okazji słyszeć wiele na jego temat, dlatego zaciekawiona postanowiłam przekroczyć próg tego obiektu. Z tego co zauważyłam, Sofitel jest siecią, która praktycznie w każdym miejscu na świecie posiada swoje hotele. W Polsce swoje siedziby ma w Warszawie, Sopocie oraz we Wrocławiu.
Nie ukrywam, że pozwoliłam sobie na odrobinę luksusu. Pokój, jaki otrzymałam, był przygotowany bardzo gustownie, elegancki, wytworny. W restauracji mogłam dostać dania z całego świata. Kucharze przygotowywali przepyszne dania, w tym również z tradycyjnej kuchni polskiej.
Po kolacji mogłam udać się już na wypoczynek do swojego cichego pokoju. Tam dokończyłam sprawy firmowe i zaczęłam czytać kolejną książkę.
Obudziłam się około godziny 7 nad ranem, a to oznacza, że się w końcu się wyspałam. Cenię sobie bardzo wygodne łózka, dlatego hotel dostaje ode mnie ogromnego plusa właśnie za łóżko.
Bardzo cieszę się, że mogłam zobaczyć Warszawę i skorzystać z tak luksusowego hotelu. Niestety tego jednego dnia zobaczyłam jedynie widok z Pałacu oraz słynne Łazienki. Nie był to jednak czas stracony, bo przywiozłam ze sobą wspaniałe zdjęcia. Wiem, że jak znajdę chwilę wolnego czasu, to z pewnością wrócę do naszej Warszawy, aby zobaczyć więcej urokliwych miejsc.
Witajcie,
Ostatnio na blogu udostępniłam kilka relacji z pobytu w hotelach w Polsce. Dziś również chciałabym Wam przedstawić moje wrażenia z wizyty w Centrum Kongresowym “Warszawianka”. Miałam okazję tam gościć, ponieważ odbywało się spotkanie konferencyjne dla firm z branży, w której pracuje.
Jak wskazuje nazwa hotelu, myślałam, że obiekt zlokalizowany jest w centrum naszej stolicy. I tu pomyliłam się. Owszem hotel położony jest w województwie mazowieckim, ale nie w Warszawie tylko w niewielkiej wsi Jachranka. Do stolicy jest około 40km, a więc mogłam również w wolnej chwili wybrać się tam i pozwiedzać.
Sala konferencyjna robi ogromne wrażenie, zwłaszcza że wyposażona została w bardzo dobry sprzęt audio-wizualny. Oprócz tego wszystko zostało rozplanowane na sali bardzo estetycznie. Miałam możliwość zobaczenia jednej z 37 sal. Oczywiście podczas konferencji obsługa hotelowa dbała o nasze dobre samopoczucie. Podczas przerw mogliśmy skorzystać z poczęstunku, wymienić się poglądami….
Zwiedzając hotel zauważyłam, że tak naprawdę nie jest to tylko obiekt przeznaczony na cele biznesowe. Po drodze mogłam spotkać również liczne rodziny, które przyjechały odpocząć tu na kilka dni. W pobliżu hotelu znajduje się również Jezioro Zegrzyńskie, które w lecie oferuje nam możliwość uprawiania sportów wodnych: wakeboarding, windsurfing itp.
Bardzo podoba mi się oferta tego hotelu, gdyż tak naprawdę łączy w sobie wszystkie możliwe uroczystości, włącznie z Baby Shower, organizacją zaręczyn, kręgielnią i innymi atrakcjami.
Konferencja trwała 3 dni (od piątku do niedzieli). W niedzielę udałam się również do Warszawy, i tam zatrzymałam się tylko na jedną noc w jednym z hoteli, który oczywiście opiszę już za niedługo.
Do usłyszenia.
Witajcie moi drodzy,
Pod koniec czerwca tego roku byłam w przepięknej miejscowości, o której zapewne każdy z Was słyszał – w Dusznikach Zdroju. Dlaczego wybrałam Duszniki? Otóż nie miałam okazji tam przebywać, nigdy nie byłam również w miejscowości uzdrowiskowej, gdzie są lecznicze źródła wód mineralnych oraz torfowiska. Z opowieści słyszy się, że jest to urocze, pełne zieleni miasto, bogate w liczne zabytki, mające ciekawą historię. Znając opinie najbliższych, postanowiłam odwiedzić tę miejscowość.
Wybierając miejsce wypoczynku, sugerowałam się spokojem w pobliżu mojego hotelu. Nie ukrywam, że chciałam uniknąć zgiełku i hałasu. W grę wchodził jedynie hotel w śródmieściu, w spokojnej dzielnicy, bądź na obrzeżach tego uroczego miasta. Przeglądając liczne oferty na Internecie, czytając opinie, trafiłam na ofertę Hotelu Fryderyk.
Podróż do Duszników Zdroju przebiegła bardzo szybko, bez żadnych problemów. Myślałam, że Duszniki są o wiele większym miastem. Coś jednak jest w tym miasteczku, że każdego roku przyciąga tysiące turystów. Oczywiście nie można zapomnieć o Chopinie, z którym kojarzą się Duszniki Zdrój.
A teraz coś więcej na temat mojego hotelu. Po wyjściu z samochodu ujrzałam ciekawy, zabytkowy budynek z XIX wieku. Zwracam uwagę na architekturę, a więc bardzo spodobał mi się fakt, że właściciele odtworzyli pierwotny wygląd budynku, zachowując przy tym dbałość o każdy detal, wprowadzając niebywałą atmosferę i elegancję. Urzekły mnie również stylowe wnętrza, a co najważniejsze, mój pokój z bardzo wygodnym łóżkiem. Takiego miejsca szukałam. Tapety, łózko, lustra, żyrandol, lampki nocne, to wszystko buduje nastrój, w którym mogłam odetchnąć.
Luksus w przystępnej cenie, ze strefą wellness. Pojechałam tam, aby odetchnąć. Korzystałam również z masaży, jacuzzi oraz sauny. Wiem, że dostępne są również łaźnie oraz podgrzewane fotele ceramiczne, na których odbywa się leczenie światłem, tak zwana fototerapia.
W Dusznikach przebywałam niecałe 7 dni i mogę szczerze polecić to miasto, zwłaszcza że nie tylko w samym mieście są liczne zabytki, ale również w sąsiednich miejscowościach odnaleźć można wiele atrakcji dla dorosłych jak i dzieci. Hotel, w którym przebywałam, również doskonale się sprawdził. Doskonała obsługa, przepyszna kuchnia, SPA oraz mój wspaniały pokój, sprawiły, że mogłam naprawdę wypocząć.
Witajcie,
Ostatnio odwiedziłam moją rodzinę w województwie małopolskim, która zamieszkuje teren Krynicy-Zdrój. Wracając od nich postanowiłam zatrzymać się w hotelu Klimek w miejscowości Złockie. Jest to niewielka wieś, która według mnie stopniowo staje się ośrodkiem turystycznym. Usłyszałam również, że Złockie funkcjonuje jako dzielnica miasta Muszyna. Może rzeczywiście jest to prawda, bo do centrum tego miasta ze Złockiego jest około 4 km.
Urocza, niewielka, cicha miejscowość. Powiem szczerze, że zastanawiałam się, co mogę robić ciekawego, ale bez problemu znalazłam liczne atrakcje. Pierwsze czego musiałam spróbować to spływu rzeką Popradem. Z tego co zauważyłam, to na spływ pontonem decydowały się całe rodziny, włącznie z dziećmi. A więc jest to całkowicie bezpieczne dla każdego. Dowiedziałam się również, że rzeka, jak każda rzeka, posiada odcinki bezpieczne dla każdego, oraz takie, które pozwolą mi doznać nieco mocniejszych wrażeń. Obsługa wspomniała również, że Poprad jest najcieplejszą rzeką górską w Polsce. Nie wiem ile w tym prawdy, ale rzeczywiście woda była cieplutka. Na brzegu wszyscy otrzymaliśmy kaski, pagaje do wiosłowania oraz kamizelki ratunkowe. Po krótkim szkoleniu mogliśmy rozpocząć przygodę. Było naprawdę wspaniale.
Po spływie wróciłam do mojego czterogwiazdkowego hotelu. Było tak upalnie, że po wyśmienitym obiedzie udałam się do aquaparku w Hotelu Klimek. Jeśli chodzi o kuchnię, to w karcie menu były głównie potrawy staropolskie, ale naprawdę doskonale przygotowane. Jak każdy Polak, uwielbiam dobrze zjeść
W aquaparku korzystałam ze wszystkiego, co było możliwe, a więc: hydromasaże, gejzery i przeciwprądy, jacuzzi, sauna fińska, raz nawet odważyłam się zjechać ze zjeżdżalni.
Pokój wynajęłam na jedną noc. O moim pomieszczeniu mogę powiedzieć, że był bardzo przytulne, przygotowane w klasycznym stylu, z zachowaniem elegancji. Po upalnym dniu mogłam liczyć na klimatyzację dostępną w pokoju.
Jeśli ktoś wybiera się na dłużej w te piękne okolice, może również skorzystać z innych atrakcji przygotowanych przez hotel m.in. siłownia, tenis, spa, wellness.
Szkoda było mi opuszczać te malownicze, zielone tereny, no ale cóż… czas gonił, a ja musiałam już wracać.
Naszą podróż po Hotelach oferujących usługi SPA zacznijmy od Polski. Wbrew obiegowym opiniom w naszym kraju znajduje się sporo wyjątkowych miejsc, które spokojnie mogą stawać w szranki z ich odpowiednikami zza zachodniej granicy. Na pierwszy ogień wybrałam naprawdę wyjątkowe miejsce.
Hotel SPA Faltom umiejscowiony jest w odległości 8 km od Gdyni w tajemniczym zakątku Rumi. To czterogwiazdkowy obiekt, który z pewnością zadowoli nawet najbardziej wymagających klientów. są tu klimatyzowane pokoje z dostępem do telewizji satelitarnej a ponadto możliwość skorzystania z minibarku. Goście mają zapewniony również dostęp do bezprzewodowego Internetu. Dla ciała zapewnione różne usługi, z których można skorzystać w SPA oraz centrum odnowy biologicznej. To aż 24 gabinety zabiegowe, gdzie można odmłodnieć, wypocząć i poczuć się zrelaksowanym. Pozbyć się stresu i napięcia korzystając z profesjonalnych masaży.
Do dyspozycji także park wodny ze zjeżdżalniami, co z pewnością zadowoli całe rodziny. Goście mogą skorzystać z łaźni parowej, sauny fińskiej oraz sauny na podczerwień i wyjątkowej okazji do spróbowania sesji aromaterapii. Dla tych aktywnych sprzęt do ćwiczeń wysiłkowych oraz rowery spinningowe. W hotelu znajduje się ponadto kręgielnia, stoły bilardowe, kort do squasha oraz klub dla dzieci. To pięknie położony obiekt, idealny na weekend dla dwojga ale i na dłuższy wypoczynek dla całej rodziny spragnionej atrakcji i wspólnie spędzonego czasu.
Zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć.